To był bal - Studniówka 2010 Drukuj Email
Wpisany przez Janusz Zduńczyk   
To był bal !!!
     Styczeń rozpoczyna nowy rok kalendarzowy, a jednocześnie jest miesiącem, w którym uczniowie kończący licea i technika uświadamiają sobie konieczność rozpoczęcia intensywnej nauki, bowiem od matury dzieli ich zaledwie, symboliczne,  sto  dni. Aby radośnie zakończyć dzieciństwo i czas szkolnej beztroski, a jednocześnie  „zakląć” wszystkie moce mogące pomóc  w zdaniu matury, odpędzić pecha   i dostojnie wkroczyć w dorosłość szkoły,  organizowane są bale studniówkowe.
 


     W „Mechaniku”, zgodnie z tradycją Zespołu, a wbrew obowiązującej od pewnego czasu modzie,  tegoroczna  studniówka odbyła się w murach naszej szkoły, bo gdzie indziej niż w swojej kochanej „budzie”  można by przeżyć  swój pierwszy prawdziwy bal?!
     16 stycznia Anno Domini 2010, gdy zegar wybił godzinę 19, Dyrektor Zespołu Szkół Zawodowych  nr 2 im. Powstańców Warszawy w Mińsku Mazowieckim pan Tomasz Płochocki powitał zebraną w sali gimnastycznej młodzież  oraz studniówkowych gości, życzył wszystkim dobrej zabawy do białego rana i wypowiadając, oczekiwane z niecierpliwością, słowa: „poloneza czas zacząć” rozpoczął studniówkę.
 
 
 
     Jednak by ten styczniowy wieczór mógł być wyjątkowy, uroczysty i radosny, należało się do niego należycie przygotować. Pomińmy milczeniem godziny spędzone w sklepach odzieżowych, u fryzjerów i  makijaży stek, a przypomnijmy godziny poświęcone nauce poloneza, dekorowaniu sali gimnastycznej i sal lekcyjnych. Przez miesiąc uczniowie ćwiczyli krok i układ poloneza, a nauka, przyznać trzeba, nie szła im jak z płatka, bo nie dość, że trzeba było opanować  piękny, posuwisty krok tańca, zachować  dostojną  „szlachecką” postawę, to jeszcze trzeba było zapamiętać kiedy uklęknąć, a kiedy się skłonić, w którą i kiedy pójść stronę. Tylko dzięki konsekwencji, cierpliwości pani Elżbiety Zagórskiej oraz jej niezachwianej wierze w talent uczniów, cel został osiągnięty i uczniowie w sobotni wieczór zatańczyli poloneza, ale jak tańczyli…! Dostojnie, z gracją kolejne klasy prezentowały swój oryginalny taniec, bo wspaniała pani Elżbieta z każdą grupą  opracowała inny układ poloneza.
 Niezwykle pięknie wyglądała również sala gimnastyczna, która na ten jeden wieczór zamieniła się w prawdziwą salę balową. Przemiana ta jednak nie dokonała się za pomocą czarodziejskiej różdżki, tylko dzięki pracy uczniów i nauczycieli. Projekt dekoracji wykonała pani Barbara Korgul i Janusz Zduńczyk, a zrealizowali go uczniowie klasy 4 Tn wspierani przez uczniów pozostałych klas maturalnych i ich wychowawców.
 
 
 
Wyjątkowy wystrój miały także sale lekcyjne, z których zniknęły uczniowskie stoliki zastąpione suto zastawionymi stołami. Trzeba przyznać, że każda z klas, pod wodzą wychowawców, z zaangażowaniem pracowała nad dekoracjami, realizując swoje niepowtarzalne, czasem szalone pomysły. „Studniówkowicze” mogli jednak liczyć na wsparcie całej społeczności szkoły, ale niezastąpiona okazała się pomoc pani Joanny Wójtowicz oraz wsparcie pani Magdaleny Kopery. W pracach dekoratorskich pomagali także uczniowie z klasy 1 Li.
   Wróćmy jednak do sali balowej, w której rozbrzmiały pierwsze dźwięki muzyki  i na parkiecie jako pierwsi pojawili się uczniowie klas 3Lz i 4 Tte. Poloneza wodził Dyrektor Tomasz Płochocki  w parze z panią Aliną Łodygą- wychowawcą klasy 3 Lz, za nimi szedł pan Jarosław Wachowicz- wychowawca klasy 4 Tte  tworzący parę z jedyną uczennicą w klasie - Anetą Sadoch.
 

 Kolejnej turze tańczących przewodził wychowawca klasy 4 Tn, a jednocześnie wicedyrektor szkoły pan Janusz Zduńczyk, który do pierwszej pary zaprosił panią Barbarę Korgul-wychowawcę klasy 3 Lt. Za nimi w tanecznym korowodzie szli uczniowie klas 4 Tn i 3 Lt.
 

  Na czele trzeciej tury tańczących- uczniów klas 3Li i 4 Tm-  stanęli: pan Marek Czyżowski –wychowawca klasy 3 Li, tworzący parę z wicedyrektorem szkoły panią Agnieszką Pają oraz wicedyrektor Jerzy Gańko  wiodący w polonezie panią Magdalenę  Ostrowską – wychowawcę klasy 4 Tm.  
 

Na koniec do zatańczenia poloneza  zostali zaproszeni wszyscy uczniowie, nauczyciele, rodzice i goście. Sala wypełniła się po brzegi, a zjednoczeni wspólnym tańcem z radością mogliśmy szeptać: „tak, to jest wielka rodzina „Mechanika”.

     Oficjalną część tegorocznej studniówki prowadzili: Agnieszka Podsiadły - uczennica klasy 3Li oraz Jarosław Reda – uczeń klasy 4Tn. Wychowawców reprezentowali: pani Alina Łodyga i pan Janusz Zduńczyk, a w imieniu rodziców głos zabrała pani Izabela Szuba.
 
 

O godzinie 23 zaprezentowano program kabaretowy, który jako tajemnicza „niespodzianka” został zapowiedziany przez konferansjerów już na początku uroczystości.  W pierwszej scence wystąpił sam „szef” pan Tomasz Płochocki odziany w rektorską togę, a towarzyszyli mu uczniowie klasy 3 Lz: Magdalena Baranowska, Justyna Anielak, Ewelina Duszczyk, Klaudia Urbanowska, Karol Rychlik, Marcin Podgórski, Grzegorz Skolimowski.
 
 
W kolejnej scence popis swych talentów i poczucia humoru dali Grzegorz Bąk z klasy 4 Tn i Sebastian Stankiewicz z klasy 4 Tm, którzy wcielili się w rolę nauczycieli usiłujących przeżyć szkolną dużą przerwę.
 
 
 
W ostatniej scence w rolę bibliotekarki wcieliła się Justyna Białecka z klasy 3 Lz, która bezskutecznie próbowała miłością do książek zarazić niesfornego ucznia – na co dzień wicedyrektora Janusza Zduńczyka- którego, jak się okazało zafascynowała tylko jedna lektura: „Finezyjne figle”, toteż zapragnął zgłębić jej drugi tom.
O 24 do sali „wjechał” wspaniały tort, na którym widniało logo i nazwa szkoły. O tym, że był nie tylko piękny, ale i smakowity niech świadczy fakt, że „wcinały” go nasze panie na co dzień dbające o linię i unikające słodyczy.
 

A zabawa? Zabawa była przednia. W rytm muzyki granej przez zespół „Relax”  bawili się uczniowie i nauczyciele.
 
 
 
Tańczono do upadłego tylko chwilami wydawało się, że młodzież zazdrości swym pedagogom tanecznych umiejętności, werwy i energii, a nauczyciele, niezwykle dumni ze swych wychowanków, zazdrościli im spontaniczności, nieokiełznanej radości życia i wprost rozbrajającej wesołości, bo przecież jak mówił poeta:
„Bo coś w szaleństwach jest     młodości,
Wśród     lotu, wichru, skrzydeł szumu,
Co jest mądrzejsze od mądrości
I rozumniejsze od rozumu.”
Pianie koguta zakończyło szampańską zabawę, która już ,niestety, przeszła do przeszłości, a przed nami…od 4 maja matura.

Zmieniony: Poniedziałek, 25 Styczeń 2010 21:31
 
Zespół Szkół Zawodowych nr 2 im. Powstańców Warszawy